sobota, 16 lutego 2013

7.Wolność?

Niemieccy żołnierze rzucili Polską o ściane. Chłopak nie poczuł bólu.Myślał tylko o tym co usłyszał w radiu.\
-,,Jak to w ogóle możliwe?''-pytał sam siebie-,,Znowu wojna?''
Czas wlekł się strasznie wolno.Jedna minuta dla blondyna trwała wieczność.
Chciał się obudzić.Chciał, żeby to był tylko sen.Nie można określić bólu panującego w sercu państwa.
Nie mógł pozbyć się z myśli słów wypowiedzianych przez Niemcy.Czy to naprawdę miałby być jego koniec?Nie! To się nie mogło tak skończyć.Co chwile po korytarzu przechodził żołnierz, który patrzył na chłopaka z szyderczym uśmiechem i z nienawiścią. Polska patrzył mu prosto w oczy. Nie chciał żeby niemiec widział, że się boi. Wręcz przeciwnie chciał pokazać, że się nie podda tak łatwo.
Nagle z jakiejś części więzienia słuchać było wybuch.Niemiecki żołnierz zachwiał się i upadł upadł, a Polska stanął szybko na nogi i podszedł do kraty.Zobaczył, że z za rogu wyłania się jakaś postać.Minęła chwila , zanim zorientował się, że to nie kto inny jak pan Zagiblisty.
-A ty co tu robisz?-krzyknął Feliks
-Uwalniam cię nie widać?-zapytał ironicznie szarowłosy
Wyciągnął z kieszeni klucz i otworzył cele przyjaciela.Polska wybiegł szybko ze swojego więzienia.
Prusy pociągnął go za sobą i razem pobiegli przed siebie.
-Musimy jeszcze uwolnić resztę!-krzyknął Prusy
-A gdzie oni są?-zapytał Polska
-A, że ja mam niby wiedzieć po prostu poszukajmy!
Biegli rozglądając się po wszystkich celach nigdzie nie mogli znaleźć przyjaciół.Wbiegli do kolejnego korytarza.Nagle Polska dostrzegł w rogu jednego z więzień cień i podbiegł do tego miejsca.
W celi siedziała Węgry na widok chłopaków podskoczyła z radości.Prusy otworzył kratę i dziewczyna wisiała już na szyjach przyjaciół przyciskając ich mocno do siebie.
-Dobra puść już nas bo się udusimy!-krzyknął Gilbert
-A to ci po co?-zapytał zdziwiony Feliks wskazując na patelnie w dłoni dziewczyny, która nie wiadomo skąd wzięła nie w więzienu.
-Dla obrony!-odparła Węgry
Prusak popatrzył zdziwiony na przyjaciółkę, a ona powiedziała że chętnie na nim zademonstruje.
-Dobra!Musimy się pospieszyć zaraz mogą nas znaleźć.-powiedział Polska rozdzielając przyjaciół.
Erzbest i Gilbert popatrzyli na siebie i przytaknęli.Po jakimś czasie znowu biegli przeczesując korytarze w poszukiwaniu przyjaciół.
-Znalazłam!-krzyknęła Węgry
Przyjaciele podbiegli do dziewczyny i zobaczyli stojącego z kratą Szwajcarie.Polska i Prusy roześmiali się
a przyjaciele patrzyli na nich jak na wariatów.
-Z czego wy się śmiejecie w takiej chwili?-zapytał ostro bankier
-Z niczego!-odparli naraz 
Gilbert podbiegł do celi i otworzył.
-Musimy poszukać mojej siostry!-krzyknął Vash 
Przyjaciele przytaknęli do siebie i pobiegli na dalsze poszukiwania ostatniego członka ich małej grupy.
Zdawało się im że przeszukali już wszystkie korytarze, ale po dziewczynie nie było śladu.
Najbardziej tym wszystkim zrozpaczony był Szwajcaria.To przecież była jego ukochana młodsza siostrzyczka(chociaż nie chciał się do tego przyznać).
-I co my teraz zrobimy?-zapytał Węgry
-Szukamy dalej.-powiedział Polska
Nagle na końcu korytarza rozległo się szlochanie. Przyjaciele nie wiele myśląc rzucili się w tamtą strone.
Pierwszy do celi dopadł Vash.W celi siedziała zrozpaczona Lili.To pierwszy raz kiedy została gdzieś zamknięta(bez brata).Prusy szybkim ruchem otworzył kratę.Dziewczyna skoczyła na brata ze szczęścia.
Szwajcaria też był szczęśliwy.Nagle rozległo się tupanie i na końcu korytarza pojawiła się znana i znienawidzona przez wszystkich postać Niemca.Przyjaciele zerwali się do ucieczki.Biegli nie patrząc przed siebie.Zobaczyli przed sobą drzwi i wbiegli tam chcąc schować się przed Niemcy.Nim się zorientowali byli na dworze, ale ciągle nie mogli zrobić sobie przerwy.Biegli dalej chcąc znaleźć się byle daleko od więzienia
Byli cały czas w domu Niemiec.Biegli, aż dotarli do granicy Polsko-Niemieckiej.Widać było już pierwsze ślady wojny.Spalone lasy były tylko częścią wojennej fali zniszczeń.Zrobili sobie przerwę gdy dotarli już do domu Polski.



Zmęczone państwa usiadły na trawie aby odpocząć.Wszyscy byli przerażeni tym co się stało.
-Ja pojade do siebie!-powiedziała Węgry-Muszę pomóc swoim ludziom.
-My też!-krzyknęły pozostałe państwa
Polska rozumiał to i przytaknął uśmiechając się.Po godzinie wszyscy byli już gotowi do drogi.
-Tylko nie wpakuj się w kłopoty!-zaśmiał się Prusy i odjechał jak reszta.
Feliks stał jeszcze chwile a póżniej zwrócił się w strone domu.Miał już wchodzić gdy poczół metal przebijający jego plecy.Przed oczami zaczęło robić mu się ciemno.Usłyszał tylko znajomy zimny głos mówiący.
-To twój koniec towarzyszu-powiedział głos
-Zdrajca!-krzyknął Polska i zemdlał.

   ______________________________________________________________________________

Sorry że tak długo mnie nie było ale te wszystkie sprawdziany i w ogóle ahh......