środa, 26 czerwca 2013

Ogłoszenie!

Wiecie....mam wam coś do powiedzenia...Postanowiłam powrócić do mojego opowiadania...Tylko że nie chce rezygnować z tych krótkich, tak więc nazwę je żeby się wam czasem nie myliło więc dam mu nazwę. Będzie się ono nazywać '' W drodze o pokój'' Czy jakoś tak...Następny rozdział będzie za niedługo jak się wyrobię...ale nie obiecuje..*obóz i te inne sprawy* Więc jeszcze dopowiem że będę je pisała w takiej wersji jak te historyjki...ale jeszcze nie mam co do tego pewności...Tak więc to wszystko...*uwaga audycja NIE zawierała lokowania produktów* Pozdrawiam Iruchi ^^

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Przygotowanie do urodzin cz.2 Koniec.

 No więc jak wcześniej wspominałam są urodziny Prusa. No i ten zlitował się nad innymi państwami i pozwolił ze swej dobroci pomóc mu w przygotowaniach. No i tu zaczyna się ciąg dalszy opowiadania....

Zajęcia państw:


Polska, Prusy, Węgry -Po dłuuuugich poszukiwaniach znaleźli w końcu talerze.No i teraz robią tort i przygotowują inne rzeczy....

Polska: Prusy! Co ma być namalowane na tym torcie?!
Prusy: Narysuj moją zagiblistą osobę!
Polska: Co chcesz żeby gościom już na wejściu oczy wypaliło czy jak?!
Prusy: A w mordę chcesz? *powiedział przez zęby*
Polska: Od ciebie nic nie chcę....
Węgry: No dobra tort gotowy!*wyciągnęła tort z piekarnika* Teraz tylko ozdobić..Feliks pomożesz mi...
Prusy: A ja? 
Węgry: Ty się zajmij czymś innym! To ma być niespodzianka!
*Polska podszedł do Elki i zaczęli coś gadać majstrując przy torcie*
Prusy: To ja zrobię danie dnia! *krzyknął i zabrał się do roboty*

Do tej trójki wrócimy jeszcze potem....


Ameryka, Anglia i .....eeee Kanada! - Znieśli prawie wszystkie dekoracje...ale muszą jeszcze poszukać serpentyn i balonów, które Prusy rzekomo pozostawił na wierzchu....

Anglia: Gdzie ten kretyn to schował?!
Ameryka: Pewnie w szafce jakiejś! *mówił z pełną buzią bo jadł hamburgera który magicznie pojawił się w jego ręce*
Anglia: Nie żryj tego tylko pomóż szukać!
Ameryka: Ale to mi dodaje energii!
Anglia: Nie obchodzi mnie to! Masz szukać!
Ameryka: A bo co? *teraz siorpał głośno cole*
Anglia: Nie denerwuj mnie! Odłóż to i szukaj!
Ameryka: *wzruszył ramionami i zaczął grzebać po szafkach*
Anglia: No...
Ameryka: Patrz Iggy! Znalazłem gazetkę dla dorosłych! *zaczął przeglądać*
Anglia: Ameryka durniu! Zostaw!
*Ameryka z Anglią zaczęli się szarpać*
Kanada H-hej...*on wiedział gdzie są balony i serpentyny...ale nawet tym razem nie pozwolono mu dojść do głosu*


Niemcy, Japonia, Włochy Północne- Tu jest już pozamiatane, obrus jest położony, a stół dzięki Bogu nie uciekł...ale pewność trzeba mieć więc siedzą w pokoju dalej.

Japonia: To co mamy teraz zrobić?
Niemcy: Żebym to ja wiedział...
Włochy: Możemy w coś pograć!
Niemcy: W co? *popatrzył na Włocha ze zdziwieniem*
Włochy: Może w ''Kogo opisuję'' ?
Japonia: W co?!
Włochy: No wiecie...opisujecie kogoś i inni muszą zgadnąć kogo....
Niemcy: *westchnął * No dobra...kto zaczyna?
Włochy: Ja! Ja! *podniósł rękę i zaczął nią machać*
Niemcy: No dobra zaczynaj!
Włochy: Hmm....Spokojny, opanowany i nigdy się nie denerwuje....
Japonia: Ja? *zapytał ze zdziwieniem*
Włochy: Taaak!
Japonia: No to teraz ja...hmm..zawsze się rządzi, myśli że jest fajny...
Włochy: Anglia?
Japonia: Nie....
Niemcy: Ameryka?
Japonia: Tak....
Niemcy: No dobra...Jest zarozumiały, bezczelny..i ma urodziny.
Włochy:Prusy? 
Niemcy: Jakbyś mi w myślach czytał!
*głos Prusa z kuchni* Ja też mam zagadkę! Jest brzydki, gruby, wnerwiający, i baaardzo zasadniczy!
Włochy: ...Eeee....Niemcy!
*głos z kuchnie* Bingo!
Niemcy: Zabije zaraz....*wycedził przez zęby*


Francja i Hiszpania zagubili mi się w akcji i na razie nie będę ich szukać....

Tak więc powróćmy do Polski, Węgier i Prusa....

*4 godziny później*


Polska: Uff...*złapał się pod boki* Wreszcie koniec!
Węgry: Tak...to na prawdę mistrzowska robota! *uśmiechnęła się szeroko patrząc na dzieło*
Polska: A ty Prusy co zrobiłeś przez ten czas? 
Prusy: Bo ja ten...|: *wskazał z pokerfacem na spalone...eee coś...*
Węgry: *popatrzyła na Prusa z politowaniem* No i co ty teraz gościom podasz?
Polska: Przecież wszyscy za godzinę przyjdą? A ty tu talent kulinarny objawiasz.. *zaczął się śmiać*
Prusy: Ale ja się starałem! *powiedział żałośnie*
Polska: Właśnie widzę...*nie mógł powstrzymać śmiechu*
Węgry: Masz! *podała zdenerwowana telefon Prusowi*
Prusy: Po co mi to?
Węgry: Dzwoń i zamów jedzenie! 
*Prusy zadzwonił*


*Godzinę później*


Wszystko już jest gotowe...jedzenie przywieźli na czas..Teraz wszyscy razem siedzą w pokoju..Tylko Węgry i Polska siedzą w kuchni.Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. 

Prusy: Ciekawe kto to?
Niemcy: To rusz może swoje szanowne cztery litery i zobacz łaskawie!
Prusy: No dobra...*wstał i podszedł do drzwi*
*Prusy uchylił drzwi a za drzwiami stał Rosja, Gilbert szybko zamknął drzwi*
Anglia: Co jest? *popatrzył na niego zdziwiony*
Prusy: Ro-Rosja!
*nagle drzwi otworzyły się szeroko przygniatając Prusa*
Rosja: Dzień dobry! *krzyknął z uśmiechem trzymając w ręce kwiaty*
Prusy: Cześć! *wygrzebał się zza drzwi*
Rosja: To dla ciebie ^^ *dał mu kwiaty i uścisnął mu mocno rękę.*
Prusy: Dziękuje *powiedział zaciskając zęby*
*wszyscy usiedli do stołu a po chwili Węgry z Polską wnieśli tort z namalowanym Gilbirtem i wszyscy zaśpiewali Prusowi sto lat*
Prusy: Ej...A gdzie Francja i Hiszpania? 
*Państwa rozejrzały się tak ich jeszcze nie było*
Polska: Pewnie zaraz przyjdą....
*jak na zawołanie do domu wpadli Francja i Hiszpania cali podrapani niosąc na rękach żywą kurę*
Prusy: A to co?! *popatrzył na nich zdziwiony*
Hiszpania i Francja: Sto lat!
Francja: To prezent dla ciebie!
Hiszpania: Pomyśleliśmy że lubisz kurczaki!
Francja: Więc ci kupiliśmy do kolekcji!
*Obaj krzyczeli jeden przez drugiego*
Prusy: To jest kura!
Hiszpania: No jasne że kura!
Prusy: Ale mi ona nie potrzebna!
*Hiszpania i Francja popatrzyli na siebie*
Francja: To ją wypuścimy!*wyszedł na dwór podszedł na krawężnik i podrzucił kurę do góry*
Prusy: Ale kury nie latają ułomie!
Francja: Na serio? 
*jednak kury już na ulicy nie było.....*

Reszta urodzin przebiegła spokojnie..Wszyscy złożyli Prusowi życzenia...I żyli długo i szczęśliwie.

                                      KONIEC.

_____________________________________________________________________________


 Hej! ^^ Mam nadzieje że opowiadanie się podobało ^^ Jeśli znajdziecie błędy piszcie...Ale nie bijcie....Dzięki tym którzy doczytali się do końca...I za to że w ogóle chciało im się tu wejść..
                                                                     Pozdrawiam ^^




niedziela, 2 czerwca 2013

Przygotowania do urodzin.

 No więc jak wiadomo, każdy ma urodziny. Państwa również. No i jak już tak o tym rozmawiamy to zbilżał się dzień urodzin Prus. No i z tej okazji Gilbert ''pozwolił'' innym państwom pomóc mu w przygotowaniach.
I tym właśnie sposobem większość państw znalazła się w domu Niemca i Prusa.No właśnie i tu zacznie się już moja opowieść.

To co robiły poszczególne państwa:

Prusy, Polska, Węgry-Siedzą u Prusa w kuchni szukając talerzy sztućców itp.

Polska: Prusy!!!
Prusy: Czego chcesz?
Polska: Gdzie trzymacie talerze?!
Prusy: Taka niebieska szafka!
Polska: Ale u ciebie w kuchnie wszystkie szafki są niebieskie ułomie!
Prusy: A no faktycznie.!!
*Feliks zaliczył faceplama.*
Polska: To gdzie masz te talerze?!
Prusy:...Popatrz po szafkach!!!
Polska: A dlaczego my krzyczymy?!Przecież stoimy obok siebie!!!
Prusy: Nie wiem!!!
Węgry: Jak dzieci normalnie....
Prusy: Sama jesteś dziecko!
*Gilbert zaczął przeklinać pod nosem Węgierkę a następnie Elka walnęła Prusa patelnią w głowę.*
Prusy: Za co to?!
Węgry: Za niewinność!
Prusy: Uspokój się kobieto!
Węgry: To ty się babo uspokój!
Prusy: Ja baba?*Prusak powinął rękawy.*
Węgry: Tak! Dobrze słyszałeś! *Elka przygotowała patelnie*
Polska: Stoooop! *wszedł pomiędzy nich*
Prusy: Nie wtrącaj się Polen!
Węgry: Feliks odejdź!
Polska: Chętnie tylko w takim tempie nic nie zrobimy!
*Elka i Gilbert wzruszyli na raz ramionami i zabrali się do pracy*

Ameryka i Anglia- Znoszą dekoracje z pierwszego piętra na parter.

Ameryka: Anglia dużo jeszcze tego?!*Ameryka stał na schodach*
Anglia: Jeszcze trochę!*krzyknął z pokoju*
Ameryka: O jeny...to ciężkie!*niósł dekoracje*
Anglia: Jakbyś tyle nie żarł tych fast foodów to było by ci lżej!
Ameryka: Oj przesadzasz....
Anglia: Nie...wcale nie przesadzam!A ty zaraz spadniesz patrz pod nogi!
Ameryka: Tak,tak bardzo śmieszne! *Ameryka jak na zawołanie potknął się o coś i zleciała na dół*
Anglia: Mówiłem! *zbiegł po schodach* Jak z dzieckiem!
Ameryka: Zrobiłeś to specjalnie!
Anglia: Ale co?
Ameryka: Podłożyłeś mi coś pod nogi!
Anglia: Nie Prawda!
Ameryka: To był sabotaż ty sabotażysto!
Anglia: Wcale nie! *zaczął głośno przeklinać Amerykę*
Ameryka: *również zaczął przeklinać tyle że na Anglię*
Kanada: Uspokójcie się...*mówi spokojnym głosem*
Ameryka: K-kanada? Co ty tu robisz?
Kanada: Stoję tu cały czas....*robi się czerwony*

Niemcy, Włochy Północne, Japonia-Jedyne co mają zrobić to pozamiatać, rozłożyć obrus i pilnować stołu aby nie uciekł.

Niemcy: Co ten Prus sobie wyobraża! *zamiata podłogę*
Japonia: O co ci chodzi Niemcy? *to państwo rozkłada obrus*
Włochy: Będzie tak fajnie! *on pilnuje stołu...*
Niemcy: Dlaczego mamy za niego odwalać robotę?!
Japonia: Spokojnie Niemcy....
Niemcy: Jak mam być spokojny jeśli mieszkam z leniem z wielkim ego pod jednym dachem!
*rozlega się głos z kuchni* Słyszałem!
Niemcy: I dobrze żeś słyszał!
Japonia: On jest od ciebie starszy prawda? *patrzy ze zdziwieniem na Niemca*
Niemcy: *westchnął* Tak...ale tylko fizycznie......
*znowu głos z kuchni* To też słyszałem!
Włochy: Prusy na prawdę jest starszy od Niemiec?
Niemcy: Tak...
*i jeszcze raz głos z kuchni* Ludwiś!
Niemcy: Czego?!
*i jeszcze raz* Gdzie są talerze?.....
Niemcy: * w tej chwili woła o pomstę do nieba*

Francja i Hiszpania- Ich wysłano aby kupili jakiś prezent....

Hiszpania: Jak myślisz co by chciał?
Francja: Ja bym mu kupił porządne perfumy....
Hiszpania: On nie chce perfum...Może gitarę?
Francja: On nie umie grać...
Hiszpania: To się nauczy.
Francja:*zastanawia się* Ja tam wolę nie ryzykować...
Hiszpania: No to może damy mu pomidory?
Francja: Albo jakieś ubranie, żeby wyglądał jak człowiek!
Hiszpania: To on nie jest człowiekiem? O.O
Francja: Nie oto chodzi ptasi móżdżku!
Hiszpania: Nie on ubrań też nie chce...Może coś praktycznego?
Francja: Podpaski?
Hiszpania: A jemu po co? *zaczął się śmiać*
Francja: Nie wiem....Ja w każdym razie je ze sobą nosze...
Hiszpania: A wiesz do czego one służą? *śmieje się dalej*
Francja: A czy to ważne? Prawie wszystkie kobiety to mają!
Hiszpania: *zaczął coś mówić na ucho Francji*
Francja: *zrobił się czerwony* No to może nie....
Hiszpania:Wiem! Kupmy mu drugiego kurczaka!
*razem pobiegli na targ*

                                                          W następnym odcinku!

 Czy Polska odnajdzie talerze? Czy Kanadę wreszcie zauważą? Czy Prusy wydorośleje?
Co kupią Francja i Hiszpania? Kto zjawi się na urodzinach? I czy urodziny się odbędą? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w następnym odcinku ,,Mody na Państwa''
                                                                                                                Zapraszam!

____________________________________________________________________

Hej! To jest moje nowe opowiadanie. Mam nadzieje że za błędy nie zagryziecie....A więc tak..
Dziękuje tym co się doczytali do końca ^^...Mam nadzieje że się podobało.
No i chciała bym zadedykować akcję na schodach Amerysiowi ^^ (Ameryce z Hetalia Mafia) Za to że miał pomóc.....A że nie pomógł za bardzo to inna sprawa xD...No dobra...Ameryś wymyślił czyje mają to być urodziny...*dopisałam...ciesz się Ameryś xD*
    Pozdrawiam ^^