sobota, 26 stycznia 2013

6.Początek nowego konfliktu.

Niemcy...On posunął się za daleko.Co prawda konflikt pomiędzy nim a Polską trwa, już bardzo długo,ale w sumie nigdy nic poważ niego sobie nie zrobili.Nagle Feliks poczuł, że ciągną go po ziemi.Po jakimś czasie doszli do starego budynku wyglądającego jak więzienie.Każde z państw wrzucono do innej celi.Polska wsiadł w kącie swojego więzienia.Nawet nie wiedział kiedy łzy zaczęły napływać mu do oczu.Czuł się taki bezradny i bezsilny.
-,,Co teraz będzie?''-myślał.-,,Co Niemiec planuje?''
Myśli te nie dawały mu spokoju.A co z jego przyjaciółmi przecież oni też się tu znaleźli.polska cały czas miał uczucie, że to wszystko jego wina.Nie umiał się bronić.Dawne czasy kiedy był potęgom się już skończyły, a niedawne wydarzenia ciągle dawały o sobie znać.Przecież tak niedawno odzyskał niepodległość i miał ją znowu stracić?!Nie mógł na to pozwolić!Nie teraz!Nie w takiej chwili!Nagle rozległ się trzask kraty i ktoś wszedł do celi.
-No proszę!.Kogo my tu mamy?-zapytał drwiący głos Niemca
Feliks poczuł, że zalewa go złość, ale uczucie to przeważał smutek i strach.Wiedział, że Niemcy nie ma dla niego litości i tak miało być i tym razem.Ludwig(Niemcy)podszedł do chłopaka i zerwał mu worek z głowy.
Polska popatrzył na niego z obrzydzeniem i odrazą.Niemcy zauważył to bo chwile później uderzył chłopaka w brzuch.Feliks zwinął się z bólu.Ludwig z satysfakcją popatrzył na niego, chwycił za kołnierz i pociągnął za sobą przez korytarze.Szedł tak, aż do jakiejś sali.Ściany pokoju pomalowane, były na biało.W środku był  stół z dwoma krzesłami po obu przeciwnych stronach i szafka.Pomieszczenie oświetlała słaba świeczka.
Niemcy posadził chłopaka na krześle i przywiązał mu do oparcia krzesła ręce.Sam usiadł na przeciwko niego i patrzył na chłopaka z szyderczym uśmiechem na twarzy.
-Poddasz się dobrowolnie czy mamy Cię zmusić?-zapytał.
-Ja się nigdy nie poddam!!!-krzyknął Polska
-Acha czyli mam Cię zmusić.-odpowiedział Niemcy i podszedł do chłopaka.
Polska popatrzył na Ludwiga.Ten na pewno nie miał zamiaru odpuścić.Uderzył zielonookiego kilka razy w głowę i kopnął w brzuch przewracając krzesło.Polska z trudem usiadł na ziemi.Niemcy pociągnął go do góry za włosy sadzając go z powrotem na krzesło.
-Teraz się poddajesz?-zapytał się.
-Mówiłem ci ja się nie poddaje!-odkrzyknął Feliks
-,,Ten chłopak mnie zaczyna wkurzać''-pomyślał Niemcy-Dobra jak chcesz!-powiedział.
Wstał i podszedł do szafki z której wyciągnął nóż i podszedł do więźnia.Popatrzył na Feliksa mściwym wzrokiem i przejechał mu po ręce głęboko wbijając nóż.Cieszył się widząc cierpienie jakie zadał słabszemu państwu.Polska po jeszcze kilku ciosach zadanych nożem osunął się na krzesło.
-Pokaże ci coś.-powiedział Niemcy i postawił przed chłopakiem radio.To co Feliks usłyszał wstrząsnęło nim
Choć sygnał był przerywany on słyszał wszystko wyraźnie.....


Dzisiaj... 1 września 1939.Niemcy zaczęli ostrzał placówek Polskich.....Walki rozprzestrzeniły się już prawie na cały kraj...władze są wobec tego bezsilne...zaczęła się prawdziwa wojna. Potrzebne jest wsparcie na froncie wschodnim znajdującym się koło Poznania.....Stolica jest bohatersko broniona przez wojska Polskie...Jest już wiele ofiar tego konfliktu, zarówno po stronie Polskiej jak i Niemieckiej....teraz właś..............


Sygnał się przerwał na dobre, a może to ten człowiek, już nie żyje.Dlaczego Niemcy mu to pokazał ?Dlaczego?To miał być następna wojna?Ale dlaczego?Po co?W sumie powód dla niektórych wydawał by się prosty.Władza!Tak dla Niemca liczyła się władza!Może nie tyle dla niego co dla jego szefa.Wszystkie kraje wiedziały o tym.Ale to teraz Polski nie obchodziło chciał po prostu wyrwać się z tego więzienia i pomóc swoim ludziom.Tylko to się dla niego liczyło.Popatrzył na Niemca.Na jego twarzy był uśmiech zwycięstwa i triumfu.Myślał, że już pokonał Polskę i że ten już się poddał, ale się mylił.Polska nie zamierzał się wcale poddać a wręcz przeciwnie, był gotowy do walki.Do walki za swoich ludzi.Co prawda nie lubił walczyć, był osobą wesołą  i roztargnioną przez co wiele państw go nie doceniało, ale większość państw wiedziała, że Polska umie być bardzo poważny.Feliks, był nazywany Feniksem Europy, dlatego że po nie jednych upadkach i przegranych potrafił się podnieść i otrząsnąć jak feniks z popiołów.
-Przegrasz!!! Musisz to przyznać.-odezwał się Niemcy.
-Nigdy!-powiedział Polska
-A ty dalej to samo!!!-krzyknął i uderzył pięścią w stół.
Polska tak przenikliwie na niego patrzył, że Niemiec nie mógł tego dłużej znieść.Kopnął chłopaka tym samym łamiąc mu żebra.Feliks zaczął pluć krwią i po chwili z bólu stracił przytomność.
-Zabierzcie go do celi!-krzyknął do dwóch żołnierzy.
Wojskowi złapali chłopaka za ręce i pociągnęli za sobą przez korytarze.



 Prusy siedział w kącie.Miał przed chwilą styczność z Niemieckimi żołnierzami i też już zdążył poczuć ból zadany z ich strony.
-,,Co za facet nie tak go wychowałem''-pomyślał ironicznie
Był starszy od swojego brata i miał z tego satysfakcje a jak nadarzała się okazja wypominał mu to.
-Jak on może coś takiego robić-powiedział cicho.
Nagle rozległ się tupot butów i do celi weszło dwóch Niemieckich żołnierzy, którzy zakuli Gilberta i kazali iść za sobą.
-,,Co z dzień''-pomyślał.



Węgry dla odmiany leżała na podłodze.Ona też miała okazje spotkać się z brakiem litości  ze strony Niemców.Martwiła się o przyjaciół.Jak to w ogóle możliwe?Znowu?Dopiero co otrząsnęli się po jednej wojnie, a tu ma być następna. Dziewczynę dręczyło wiele myśli.Jak by nie patrzeć to w początku tej poprzedniej wojny była jednym ze sprawców.Ale ona była teraz inna.Nie chciała już walczyć.Zaczęły napływać jej do oczu łzy.
-I co ja teraz zrobię?-powiedziała cicho.


Szwajcaria i Liechtenstein też byli rozdzieleni.Szwajcaria chodził zdenerwowany po celi, Przed chwilą został pobity przez Niemców. Przecież, był żołnierzem a dał się złapać.Martwił się strasznie o swoją siostrę.
-Jeśli się jej coś stanie...To będzie moja wina-powiedział cicho.
Po jakimś czasie usiadł na ziemi i zaczął myśleć.
-Co teraz będzie?-pomyślał



Liechtenstein siedziała pod ścianą i płakała. Jeden z żołnierzy przed chwilą ja pobił.Tak naprawdę to wszyscy mieli kłopot.Dziewczyna była bezsilna.Sama nigdy nie walczyła.Zawsze polegała na bracie.
I co teraz miała zrobić?Szwajcaria uczył ją czegoś, ale czy zapamiętała?Nawet jeśli tak to czy odważyła by się to teraz pokazać?
-I co teraz?-powiedziała szeptem.

Wszystkie państwa miały styczność z niemieckimi żołnierzami.I wszyscy myśleli o tym samym,,I co teraz?''
Nikt nie wiedział,że ten dzień rozpocznie II Wojne światową.
           _______________________________________________________________________

No to jeszcze obrazki......



 pozdrowienia Iruchi

wtorek, 15 stycznia 2013

Powrót króla szamanów


Jeśli chcieli byście żeby ci bohaterowie wrócili
podpisujemy petycje http://www.petycjeonline.com/powrot_krola_szamanow
Chce ktoś może?Prosimy o podpis, powiedzenie akcji innym i rozreklamowanie jej.
                                                                                
                                                                                   Iruchi i Fani SK


poniedziałek, 14 stycznia 2013

No i zaczynają się kłopoty.

-Ale dobre!-powiedział Prusak jedząc kanapkę.
Był piękny dzień i przyjaciele siedzieli na łące robiąc piknik.
-Nie jedz z pełną buzią!-krzyknęła Węgry uderzając chłopaka patelnią w głowę.
-Ała!-jęknął Prusy
Przyjaciel kłócących się państw zaczęli się śmiać.
-Dobra,przestańcie!-zaśmiał się Polska, próbując rozdzielić przyjaciół.
Erzbest puściła Gilberta, którego ciągnęła za włosy i cała piątka zaczęła się śmiać.
-Może chodźmy do domu, tu jest za gorąco-zaproponował Prusy
-Dobra!-krzyknęli przyjaciele i zaczęli się ścigać kto pierwszy.
Tylko Szwajcaria szedł z tyłu mówiąc że ta zabawa jest dziecinna i że on nie zamierza się ścigać.
Polska zatrzymał się w drzwiach.
-Ja pójdę jeszcze do stajni na chwile.Ok?-zapytał.
-Jasne!-krzyknęła Węgry
Blondyn szybko pobiegł do swoich koni.Zawsze gdy patrzył na ich wesołe mordki robił się nie wiadomo
czemu strasznie szczęśliwy.Jego ulubionym koniem, był Karin.Koń ten, miał już swoje lata i nie jedną
wojnę przeżył.Był on srebrzysto białego koloru, jego oczy błyszczały i widać było w nich chęć do życia.
Był najlepszym przyjacielem Polski.Feliks zawsze, nawet w najtrudniejszych chwilach mógł na niego liczyć.
Ten koń wyciągnął go z niejednej opresji.Chłopak podbiegł do zwierzęcia i zaczął go głaskać po nosie.
-Jak tam u Ciebie stary przyjacielu?-zaśmiał się Polska
Koń pomachał państwu na znak, że u niego w porządku.
-To się ciesze!-krzyknął Łukasiewicz i pobiegł po wiadro na wodę.
Nalanie koniom wody zajęło, mu pół godziny, aż w końcu zakończył tą iście ciekawą czynność.
Po skończeniu pobiegł do domu. Otworzył drzwi i....



-Aaaaa....Zabierz go!-Gilbert wydzierał się na cały dom.
-Daj spokój Gilbert.Złaź z tam tąd-krzyczała na niego Węgry.
-Nie! Zabierz go!-nie dał się przekonać Prusy.
Polska szybko pobiegł do pokoju i ...Ten widok rozbawił go do łez.
Na stole w pokoju siedział jego orzeł-Fenek, a za to Gilbert siedział na szafie.
Ptak na widok Polski zleciał z mebla i usiadł mu na ramieniu.Dopiero po jakiś czasie udało się ściągnąć Prusy z szafy.Przyjaciele zaczęli śmiać się z chłopaka.
-Ale miałeś stracha!-śmiała się Węgry.
-Wcale nie!-bronił się Prusak.
-A wcale, że tak-krzyknęła Liechtenstein.
-Nie!Ja tylko broniłem przyjaciela!-powiedział wskazując na żółtą kulkę na głowie.
Polska spojrzał na Fenka, który tą sytuacją był wyraźnie rozbawiony.
-No wiesz.-powiedział Polska do ptaka-Żeby ludzi straszyć.
Ptak zaczął udawać, że z tą sprawą nie ma nic wspólnego.
Przyjaciele zaczęli się śmiać(nawet Prusy) i usiedli na fotelach.
-No dobra, to co robimy na obiad?-zapytała Węgry
-Żurek!-krzyknął Polska.
-No dobrze.-zaśmiała się Węgry i weszła do kuchni.
-To ja też pójdę-powiedziała Lili i pobiegła za przyjaciółką.
-No wiesz, ale jak można się bać Fenka?-zapytał polska Prus gładząc ptaka po głowie.
-Ja się nie bałem!-krzyknął Gilbert.-On chce zjeść Gilbirta!
-Wcale nie!Prawda?-zapytał Polska orła.
Ptak, przecząco pokręcił głową.
-No widzisz.-zaśmiał się Lukasiewicz.
-Ta akurat!On tylko udaje!-krzyknął Prusy.
-No dobrze uspokójcie się.-powiedział Szwajcaria.
Przyjaciele przytaknęli.



-Obiad na stole!-krzyknęła Węgry zapraszając do jadalni.
Prusy i Polska zerwali się z miejsca, a Vash szedł za nimi bucząc coś pod nosem.
-Pycha!Żurek!-krzyknął Feliks zajmując miejsce przy stole.
Chłopak, chciał zabrać się do jedzenia, gdy spojrzał na Fenka.
-Lili.Mogła byś mi podać jakąś filiżankę?-zapytał przyjaciółki
-Jasne!-odpowiedziała dziewczyna i podała filiżankę Polsce.
Feliks nabrał do szklanki trochę zupy i dał Fenkowi.
-No, teraz jak już wszyscy mają, to możemy jeść!-powiedziała Węgry.
Po obiedzie przyjaciele usiedli w salonie i zaczęli opowiadać żarty.
-Acha!A co do obiadu to był totalnie przepyszny dziewczyny.-powiedział Polska.
-Dziękujemy!-powiedziały równocześnie przyjaciółki.
-Nie ma za co!-zaśmiał się blondyn.
-No to co będziemy teraz robić?-zapytał Prusy przyjaciół.
Wszyscy zaczęli się zastanawiać, co mogli by robić.Aż w końcu wpadli na pomysł, aby pójść nad rzekę.
Zapakowali ręczniki, koc i poszli nad wodę. Zabawa skończyła się na tym, że Gilbert miał guza na głowie,
polska siniaki na nogach, a Szwajcaria był cały podrapany(lepiej nie pytać co się tam działo).
Po drodze do domu dziewczyny zbierały kwiaty.Na łąkach polski było ich wiele, pięknych i kolorowych(oczywiście kwiatów).Gdy doszli na miejsce stanęli w miejscu jak sparaliżowani.To co zobaczyli
przeraziło ich.Dom Polski był w ruinie.Chłopak padł na kolana, a do oczu zaczęły zaczęły napływać mu łzy. 
-Kto to zrobił?-zapytał cicho i wyprostował się.
Nagle w krzakach, coś się poruszyło.Państwa nie zdążyły, nawet odwrócić się, gdy ktoś założył im na głowy worki.
-Zabierzcie ich!-krzyknął jakiś głos.
Głos ten był dla państw znajomy.Polska przez dziurę w worku, zobaczył twarz.Twarz tą znał i to bardzo dobrze.Człowiek ten uśmiechał się w szyderczy sposób.Była to ostatnia osoba jaką Polska chciał zobaczyć.
Niemcy........
                _______________________________________________________________

Mam nadzieje,że rozdział się spodobał.Jeśli znajdziecie błędy proszę piszcie.
A dla wszystkich którzy przeczytali i wchodzą na mojego bloga wielkie pozdrowienia od
naszej całej ekipy.
Polska:I ode mnie!
Tak od ciebie też.
Prusy:A ja?
No tak.A więc jak powiedziałam od całej ekipy.*patrzy złym wzrokiem na Prusy*

No i jeszcze obrazki.

I jak są ferie to jest też....


piątek, 11 stycznia 2013

Achhh..Te wspomnienia.

      Dni mijały i zbliżało się lato.Teraz w domu Polski było pięć osób (łącznie z nim).
-Idziemy na piknik?!Jest taka piękna pogoda.-zaproponowała  Lili.
-Jasne!-odparła Erzbest
Trudno było się na piknik nie zgodzić.Na dworze rzeczywiście było pięknie
słońce świeciło mocno, więc było gorąco.Zaczęły się przygotowania.
Erzbest z Lili robiły coś w kuchni.Szwajcaria z Prusami kłócili się o to kto ma w kraju
lepsze wojsko, a Polska widząc że nic nie zdziała poszedł do schowka szukać koca.
-Hmmm...Co my tu mamy?-powiedział wchodząc do pomiszczenia.
Popatrzył po składziku było tu wiele zakurzonych rzeczy, ale Feliks nawet nie 
myślał o tym aby się ich pozbyć, o nie mu to by nawet do głowy nie przyszło, może
te rzeczy były stare, ale dla chłopaka bardzo cenne były to pamiątki z ponad tysiąca lat
historii jego istnienia.
-,,Aż się łza w oku kręci"-pomyślał dumnie.
Schowek, może i był mały, ale chłopakowi to nie przeszkadzało.Lubił czasem, nawet
usiąść na podłodze i powspominać.Nie wiedział ile tam stał czas się dla niego nie liczył, ale powinien wiedzieć, że stał tam długo, a już na pewno wystarczająco długo,żeby przyjaciele zaczęli go szukać.
-O tu jesteś!!!!!-krzyknął Prusak.
Feliks wyrwany z zamyślenia odwrócił się w stronę przyjaciela.
-A gdzie mam być?-zapytał ironicznie Polska.
-No nie wiem.-odparł zdziwiony Gilbert i popatrzył po pomieszczeniu.
Stali tak jakąś chwile.
-Aaaa..Rozumiem.Pamiątki?-przerwał cisze Prusy.
-A skąd wiesz?-zapytał zdziwiony Polska
-Stąd, że niektóre rzeczy pamiętam.-odparł chłopak.
Popatrzyli na siebie i usiedli na podłodze.Coś ciążyło na duszy każdemu z nich.
-Przepraszam!-powiedzieli równocześnie.
Popatrzyli chwile na siebie.
-Za co ty mnie przepraszasz?-zapytał Feliks.
-Ne żartuj sobie.-powiedział Gilbert.
-Nie no, ale totalnie powiedz.-odparł blondyn.
-No za te wszystkie rozbiory i całą resztę.-wyjaśnił czerwonooki.
Siedzieli chwile w ciszy.
-A ty za co mnie przepraszasz?-zapytał po chwili zdziwiony Gilbert.
-No za to, no po prostu z wszystko co ci zrobiłem!-prawie krzyknął Polska
Historia zamazała niektóre sprawy i Gilbert nie pamiętał dokładnie, co
miłośnik koni mógł mu zrobić.
-Też mam u siebie taki schowek.-odezwał się Prusy.
-Naprawdę?Fajnie tak czasem powspominać nie?-zapytał wesoło Feliks.
-No i to jeszcze jak!-krzyknął hodowca zmutowanych genetycznie kurczaków.
Przyjaciele zaczęli się śmiać.Śmiech ten był szczery i radosny.Dawno się już
razem nie śmiali, można by powiedzieć bardzo dawno.
-No do mnie nie możemy się dostać....-powiedział Prusy
-....więc możemy powspominać twoje wspomnienia-dokończył.
Na tą propozycje Polska się zgodził.
-Widzisz ten miecz?-zapytał blondyn przyjaciela.
-No widzę i co?-odparł Prusak
-Nim przez ponad pięćset lat pasowani byli rycerze.-odparł.
-A tamte rzeczy?-zapytał zaciekawiony Gilbert wskazując trzy przedmioty.
-To symbole władzy królewskiej-odparł zielonooki widząc, że przyjaciel
wskazuje na Jabłko, Berło i Krzyż.
-Ahaaa...To te, co dostał Bolesław Chrobry?-Zapytał po chwili pan Zagiblisty.
-Te same.-odparł dumnie Łukasiewicz.
-Muszą być stare.-powiedział z podziwem Prusak.
-Tak bardzo...-odrzekł Polska.
-...więc ich nie zniszcz!-krzyknął dokańczając .
-Dlaczego zawsze ja?-zapytał urażony Gilbert.
-Przecież żartuje.-zaśmiał się Feliks.
Długo jeszcze Polska opowiadał o różnych rzeczach znajdujących się
w schowku.Opowiedział o buławie, którą posługiwał się Jan Czarniecki podczas
Potopu Szwedzkiego(którego zresztą do dzisiaj Polska Szwecji nie wybaczył)
o zwycięskiej bitwie pod Wiedniem prowadzonej przez Jana Sobieskiego
pokazał Prusom obrazy wielkiego malarza Jana Matejki.
-A to pamiętasz?-zapytał Polska wskazując na posklejaną mapę.
-Przepraszam-powiedział cicho Były Zakon Krzyżacki
Tak.To była mapa z rozbiorów Polski.To był chyba dla samego Feliksa jak i dla
kraju najgorszy okres w historii, gdy tylko dotknął brzucha czuł bliznę przechodzącą
przez całe ciało którą zrobiły mu Rosja,Prusy i Austria.
-Przecież już ci to wybaczyłem-uśmichnął się z wysiłkiem Polska
Naprawdę lubił Prusy i naprawdę mu wybaczył, ale nie mógł o tym zapomnieć.
Było to potworne przeżycie, ale koniec świadczył o jego sile i wytrzymałości, Tak to były okropne 123 lata.Siedzieli chwile w ciszy.
-No co z wami?!-krzyknął Szwajcaria wchodzący do schowka.
-Macie ten koc czy nie?-dokończył.
Przyjaciele wyrwali się z własnych myśli.
-Oczywiście!!!-krzyknął wesoło Feliks i podszedł do półki po koc.
-To chodźcie!Dziewczyny, czekają na łące.-powiedział szorstko żołnierz.
-Szukaliście nas?-zapytał Gilbert.
-No to trochę dziwne, że dwie osoby poszły po koc i godzinę ich nie ma!-odparł Vash.
-No to chodźmy!-powiedział Prusak.
Gdy Prusy i Szwajcaria wyszli, Polska stanął jeszcze na chwile popatrzył po pokoju
przeleciał wzrokiem jeszcze raz po wszystkich rzeczach i uśmiechnął się do siebie.
-,,Może i moja historia jest pełna walk i krwi, ale jest piękna"-pomyślał
Zgasił światło zamknął drzwi i szczęśliwy wrócił do przyjaciół.

Pamiętajcie o tym co jest może i złe i bolesne, ale ważne dla serca,  bo o tym nie należy zapominać, 
trzeba być z tego po prostu dumnym.
             
      _____________________________________________

Przepraszam, za moją nie obecność tyle nauki jest.Ale w końcu ferie się zaczęły!!!!
Jupiiiiiiiii! Ja myślę, że historia polski jest piękna i nic tego nie zmieni.Z naszego kraju trzeba być dumny a nie się go wstydzić jak co po niektórzy ludzie.Dzięki za przeczytanie(jak ktoś przeczytał). 



Ach i jeszcze piosenka może się spodoba
piosenka z Herkulesa może ktoś kojarzy 
tylko po kilku różnych językach



piątek, 4 stycznia 2013

Kawały z Niemiec

Hej!
Następny rozdział powinien być gdzieś po jutrze(jak się wyrobie^^)
A teraz kawały z niemiec cz.2



Pozdrowienia Iruchi